Jestem w Stanach już prawie 6 miesięcy, a czuję jakbym dopiero co przyjechała. Ten czas tak szybko leci! Wiem, że dużo się już zmieniło w moim życiu odkąd tutaj jestem. Zdecydowałam się na gap year po części dlatego, że nie miałam nic lepszego do roboty w Polsce. Nie brzmi to najlepiej, ale taka jest najszczersza prawda w moim przypadku. Przed wyjazdem, po obronieniu magistra nie chciałam iść do pracy w swoim zawodzie, nie chciałam nawet szukać pracy. Dowiedziałam się już jak to wygląda i wiem że nigdy nie będę pracować jako technolog żywności w żadnym zakładzie. To po prostu nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie też takiej pracy, w której codziennie robię to samo i mam styczność z tymi samymi ludźmi. U mnie się musi cały czas coś zmieniać bo inaczej zaczynam się dusić.
Wyjeżdżając liczyłam, że odnajdę swoją drogę i spłynie na mnie jakaś wizja tego czym powinnam się zająć. Długo wcześniej myślałam już o wyjeździe na Au Pair i wiedziałam, że jak teraz tego nie zrobię to później będzie za późno. Wyjechałam w wieku 26 lat czyli na ostatni dzwonek i nie żałuję. Poza tym nie zamierzam jeszcze osiąść w jednym miejscu. Czuję silną potrzebę podróżowania, odkrywania nowych miejsc i doświadczania cały czas czegoś nowego. Jeśli chodzi o wyjazd na Au Pair do USA to nie była to szybka decyzja. Kilka lat temu temu zobaczyłam w internecie jedną z uczestniczek i zainteresowałam się tym tematem. Wiedziałam, że na pewno chce wyjechać i zwiedzić USA, to było moje głębokie pragnienie. Już od bardzo dawna chciałam wydostać się z Polski bo czułam, że coś mi uwiera i że chcę spróbować innego życia. Po Erazmusie w Grecji w 2018 roku zauważyłam, że bycie za granicą daje mi dużo siły, dobrego samopoczucia i otwiera nowe możliwości. Po powrocie z wymiany studenckiej nabrałam pewności w porozumiewaniu się w języku angielskim, bardziej obyłam się na lotniskach i nie miałam problemu z załatwieniem codziennych spraw. Byłam gotowa do wyjazdu do wymarzonej Ameryki!
Przyjeżdżając tutaj każdy z nas nastawia się na to, że wyjazd będzie jak wymarzony sen, że ziszczą się jego wszystkie pragnienia i to się powoli dzieje jeśli odpowiednio pokieruje się swoimi działaniami. Trzeba przede wszystkim ustalić co się chce osiągnąć od razu po przyjeździe i wyznaczyć sobie cele na cały rok spędzony tutaj.
Będąc w USA ponad 5 miesięcy widzę pewne zmiany w moim życiu. Powoli zaczynam robić fajne rzeczy. Mam mnóstwo pomysłów na siebie i jestem bardzo optymistycznie nastawiona do świata. Bardzo chcę zarabiać online i mieć możliwość pracowania z każdego zakątka na ziemi. Tutaj w Nowym Jorku czuję wyraźnie energię tego miasta i moc możliwość. Panuje przekonanie, że możesz być kim zechcesz. To naprawdę się udziela. Oczywiście miewam gorsze i lepsze dni, ale mimo wszystko pewne jest, że taki wyjazd generalnie wychodzi na dobre. Nawet jeśli ktoś uzna, że stany go nie kręcą i woli wrócić do Polski bo tam czuje się lepiej, to warto przyjechać właśnie po to żeby się o tym przekonać.
Uważam że warto zdecydować się na gap year, ponieważ pracę czy studia zawsze możesz podjąć po powrocie, ale przynajmniej zobaczysz jak żyją inni ludzie, poznasz ich pomysły i styl życia. Zdobędziesz więcej pewności siebie, oswoisz się z językiem angielskim, a potem będziesz mieć wybór gdzie tak naprawdę chcesz mieszkać bo będziesz w stanie porównać sobie te dwa różne światy. Według mnie siedzenie w domu nie ma sensu bo czas minie tak czy siak, a u Ciebie nic nie będzie się zmieniać. Jeśli tylko przejdzie Ci przez głowę myśl o wyjeździe na program to idź za nią. Nie pozwól aby strach Cię sparaliżował. Zobacz ile dziewczyn już wyjechało i każda sobie świetnie radzi.
Dla mnie to była bardzo dobra decyzja i wiedziałam o tym od razu bo każdy wyjazd jest mega rozwijający i jakkolwiek by się nie zakończył to i tak opłaca się odważyć wyjść poza swoją strefę komfortu.
Na chwilę obecną myślę o przedłużeniu programu o kolejny rok. Czuję, że zmieniam się, rozwijam, wzrastam mentalnie. Pojawia się bardzo dużo pomysłów w głowie, mam otwarty umysł. Inni ludzie inspirują mnie, a spotykam ich cały czas i od każdego dowiaduje się czegoś nowego. Taka roczna przerwa totalnie otwiera głowę i zmienia kierunek życia. Bardzo się cieszę, że tu jestem, mogę mieszkać, zwiedzać, eksplorować i nawet gorsze dni, wszelkie doły które też się zdarzają, w porównaniu do tego co otrzymuje mieszkając w tym miejscu wypadają marnie.
W trakcie trwania programu jestem w stanie poświęcić czas na wszystko co sobie zaplanuje. Na podróże, spotkania towarzyskie, sport, odpoczynek, wycieczki itd. Czas mi tu płynie bardzo przyjemnie i bardzo szybko!
Teraz Twoja kolej! Trzymam za Ciebie kciuki. 🙂
Ania